Okiełznać chłód nie jest łatwą rzeczą, ale są sposoby które w nieco łagodniejszy sposób pozwolą nam przetrzymać zimny i nie koniecznie miły czas.
Przed wyjściem smarujmy twarz, dłonie, usta tłustym lub półtłustym kremem. Nie używajmy nawilżających kosmetyków. W połączeniu z zimnem mogą uszkodzić skórę.
Na mrozie nie pijmy alkoholu i gorących napojów. Rozszerzają naczynia krwionośne, co daje pozorne poczucie ciepła, w konsekwencji tracimy go więcej i szybciej się wyziębiamy.
Nośmy rękawiczki i czapkę zakrywającą uszy, czoło. Opaska czy nauszniki nie chronią głowy. Unikajmy ciasnych rękawów, mocno okalających nadgarstek bransoletek, pasków zegarka – mogą utrudniać przepływ krwi.
Na dworze oddychajmy wyłącznie przez nos. Na mrozie zakryjmy usta szalikiem, by powietrze dostające się do dróg oddechowych się ogrzało.
Po powrocie do domu rozgrzejmy się pod kocem, a nie pod gorącym prysznicem. Nie myjmy zmarzniętych rąk pod gorącą wodą, nie kładźmy na kaloryferze. Przyzwyczajajmy je stopniowo do ciepła – lekko rozmasujmy dłonie, a następnie włóżmy pod strumień letniej wody, a potem cieplejszej.
Zaczerwienione lub blade dłonie, w których czujemy mrowienie, ból trzeba szybko rozgrzać. Możemy w nie chuchać, ale potem trzeba je lekko rozmasować, bo pod wpływem pary z ust stają się wilgotne i łatwo je znów wychłodzić.
Osoby starsze i chorujące przewlekle, na przykład na choroby serca, układu krążenia, zanim wyjdą z ciepłego pomieszczenia na zimne powietrze, powinny zaadaptować organizm do zmiany temperatury. Przed opuszczeniem domu można na 10–15 minut otworzyć okno, żeby oswoić się z chłodem. Można też kilka minut postać w przedsionku klatki schodowej, zanim bezpośrednio wyjdziemy na mroźne powietrze – radzi lekarz.
Zobacz także: Problem z gardłem? Małe dziecko, wielki problem Walcz o odporność
